Tak, właśnie tak.
Tak mogłabym napisać.
Ale prawda jest taka, że ogarnął mnie leń ;)
Mój Leń jest udomowiony i często u mnie gości, haha :) Wchodzi bez zapowiedzi i pukania, rozsiada się na kolanach i woła o kawę. Wtedy nie ma bata i trzeba gonić koło takiego Lenia :) Bo on się łatwo obraża, strzela focha i trzeba go obłaskawiać. To chyba Pani Leniowa :)
Ostatni mój wpis był o nawale pracy. W ciągu krótkiego czasu powstały serca zdobione koronką i malowane lukrowane plakietki, tort i ciasteczka z Hello Kitty i urodzinowy zestaw cupcakes. Siedziałam do 4 nad ranem ale efekt był niezły. Bardzo zadowolona byłam zwłaszcza z malowanych ciastek. Jestem swoim największym krytykiem a one na mnie zrobiły wrażenie :)