sobota, 29 sierpnia 2015

Rubinowe gody

To również było jedno z ekspresowych zamówień - tym bardziej, że lukier totalnie nie chciał ze mną współpracować ;) 
Jak wyszło? Moim zdaniem bosko! Kwiaty robiłam z niebarwionego lukru i miałam wielkiego stracha, gdy trzeba je było "pomalować" :) Ale efekt końcowy... Wow :) Piękne kolory, kwiaty jak żywe, cudo - po prostu cudo :)
I przepraszam, jeśli brzmię nieskromnie ;) Ale gdyby ktoś mi takie ciacho pokazał, to nie uwierzyłabym, że jest całe, od podstaw ręcznie robione!



piątek, 21 sierpnia 2015

Krótka piłka

Uwielbiam takie sytuacje :) W środę telefon: Aneta, sprawa jest. Dwa pierniczki, konie, w pudełeczku. Na piątek. Mogą być, ale malowane. Kto lukruje, ten wie, że lukrowanie musi, po prostu musi, być rozciągnięte w czasie. Ciasto piernikowe jest, za foremkę posłużyła miseczka o średnicy ~12cm, szybko ukręciłam lukier (teraz używam innego cukru pudru, jest taki miałki, że nawet nie muszę go przesiewać a mimo to tylka PME0 się nie zapycha :) - cudnie się z nim pracuje). Pierniczki upieczone, podsuszone, polukrowane czekały sobie 24 godziny na malowanie. Czwartek na najwyższych obrotach i do pędzli mogłam usiąść dopiero późnym wieczorem. No i konie.... Kiedyś, bardzo dawno temu, przeczytałam, że w malarstwie najtrudniejszymi tematami są woda i konie. Nie wiem na ile to prawda, mogę jedynie stwierdzić, że moje malowały się ciężko ;)
No i wyszły takie:





Podołałam?

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Systematyczność...

... jak widać, nie jest moją dobrą stroną ;)

Już połowa wakacji za nami, nie mogę uwierzyć, że ten czas tak szybko leci :) Kiedy mnie tutaj nie było spod moich rąk wyszło wiele pierniczków. Ostatnio bardzo spodobało mi się malowanie na nich :) Kto śledzi mój fanpage Słodyczą malowane, ten jest właściwie na bieżąco ;) Mam mnóstwo pomysłów, ale wiadomo - życie swoje.

Niespodzianką dla mnie było to, że jednak POTRAFIĘ malować portrety :)


Piosenkarka, w której głosie się zakochałam.
Nie zdradzę pseudonimu, bo mam zamiar ją jeszcze sportretować ;)
Niestety ten piernik nie przeżył spotkania z moją córką ^^
Na szczęście był robiony na użytek własny :)

Miałam przyjemność portretować również Temidę ;) Dla chłopaka, który właśnie skończył studia prawnicze. Jego mamie bardzo zależało na malowanych ciastkach. No cóż, po prostu nie mogłam odmówić :)